Wolnym krokiem wydostaję się z okropnego przeziębienia, które ciągnęło się jak lazania.
A gdzież tam znowu wolnym, ruszę jutro z kopyta skoro świt w te pędy do codziennych obowiązków.
Mam nadzieję, że szybko wpadnę w rytm, w takt, w tryb. Rytm i takt w melodii życiowej są bardzo ważne. Dzięki niemu wszystkie struny mogą jakoś ze sobą współgrać, ludzie rozumieją o czym śpiewasz, a ci co mają dobry słuch, to czasami nawet z tobą śpiewają. Trybów nie lubię, ale podobno porządkują pewne sprawy, oraz dają poczucie bezpieczeństwa. I coś w tym pewnie jest.
Tak, czy tak, wracam do żywych.
Świat za chwilę stanie się cały zielony, niektóre drzewa już kwitną.
Zbliża się maj. W maju wszystko jest bardziej i mocniej.
Lubię czułość tego miesiąca i wciąż od wielu lat, mam w głowie tę piosenkę:
Dobrze, że lepiej się czujesz i fruwasz już po świecie, tu i tam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jest średnio...ale lepiej niż było:*
Usuńgrasz w zielone ? :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytam to w maju, gdy już zielono i... bardziej. Mam nadzieję, że w Tobie także.
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam "Ally McBeal", w czołówce stała na przejściu i tańczyła w rytm melodii w jej głowie, większość pieszych (wszyscy? nie pamiętam) się przyłączyła. Twoja wzmianka o śpiewaniu z Tobą wewnętrzną przypomniała mi to i mnie uśmiechnęła. Oby ten uśmiech, którym mnie obdarzyłaś, do Ciebie wrócił. :-)
O rytmie pisał też Myśliwski...
:-*
Dziękuję za uśmiech, wrócił, uśmiech wraca zawsze....
OdpowiedzUsuń:*