czwartek, 1 listopada 2018

O p e r a c ja u (l o t ) n a - k s i ę ż y c



(...)
Trzy hausty powietrza, dziesięć dkg suszonych marzeń.
Dwie szklanki odwagi. Pikanteria do smaku. 

Wysypać garść marzeń, zalać płynną odwagą. 
Namaczać aż do ośmielenia. 
Wymieszać delikatnie z powietrzem. 
Powstałych pęcherzyków nie naruszać. Śnić.




                                                                 


10 komentarzy:

  1. Zabrakło mi słów ...
    Oczarowana treścią...
    Cmok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Suszyłam ostatnio dziką różę - przypuszczam, że ubyło jej trochę wartości. Co jeśli z marzeniami jest tak samo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli, nie wszystkie marzenia jesteśmy w stanie zrealizować na gorąco i co wtedy?
      Można je porzucić, lub (za)trzymać, za(suszyć), by
      któregoś jesiennego wieczoru...No Wiesz j.w
      :)

      Usuń
    2. Wiem, wiem; tak tylko jesiennie się droczę. :-)
      Nawet podsuszone to już jakieś a nie żadne (może tylko nieco dłużej trzeba namaczać). ;-)

      Usuń
    3. Zaczepa:P moja ulubiona:):*

      Usuń

Wrześniowo

 (...) Wrześniowo mi jakoś tak, ale nie to, że wrzosy i baśń...