środa, 9 października 2019

„Wycieczki-ucieczki„



               




(...)
Widziałam ptaki, kręciły kółka intuicji na niebie. Chodziłam po deszczu z weneckim parasolem w kolorze różu. Na ulicy stał wyrzeźbiony mężczyzna. Kilka metrów dalej czekała jego żona. Pięknie wyglądali. Spotykałam uśmiechnięte, nieznajome twarze. Odpowiadałam uśmiechem.
Były rozmowy ze słowami. I bez słów. Były łzy. Ataki  śmiechu z niewyspania. Zamyślenia. 
Istnieją wolności cenne i cenniejsze. Są chwile magiczne. Jest czas na zatrzymanie. 
Przez kilka dni byłam w podróży.


„Dziwna rzecz z tymi rzekami i drogami- rozmyślał Ryjek.
-Widzi się je, jak pędzą w nieznane, i nagle nabiera się strasznej ochoty, żeby samemu też znaleźć się gdzie indziej, żeby pobiec za nimi i zobaczyć, gdzie się kończą...”
              
                                                     Tove Jansson


  
        



6 komentarzy:

Wrześniowo

 (...) Wrześniowo mi jakoś tak, ale nie to, że wrzosy i baśń...